niedziela, 7 lipca 2013

Być na bani

Dziś przedstawiam Wam kolejną zaległą recenzję, która krąży od dłuższego czasu po mojej głowie. Mam ich jeszcze kilka w zanadrzu!

Tytułowe bycie na bani to – jak mówi Krzysztof Jurkiewicz ze Słodkiego Całusa od Buby – ufne pokazywanie ludziom swoich marzeń, tęsknoty i uczuć; odkrywanie przed nimi całego bogactwa własnej wyobraźni. Tak właśnie przedstawia się najnowsza płyta zespołu Na Bani – „Świat bez tła”. Jest to bardzo specyficzna twórczość. Od razu zwraca uwagę okładka krążka – niemal wszystkie zawarte na nim utwory są w pełni autorskie, a co za tym idzie – w pewnym sensie bardziej szczere. Jaki gatunek muzyki prezentują nabaniowcy? Jeśli miałbym ich zaszufladkować powiedziałbym, że to mieszanka piosenki turystycznej i poetyckiej, w mocno dynamicznych aranżacjach. Nie znajdziecie tu piosenek „staroharcerskich”, ale też nie zaznacie przekombinowanej i trudnej poezji. Odbiór „Świata bez tła” jest moim zdaniem mocno indywidualny, ale nawet dla osób spoza górskiego środowiska powinien być całkiem zjadliwy :).

Podsumowując: zapraszam do zakupu płyty i muzyczne przeniesienie się w świat szczytów i połonin!

piątek, 5 lipca 2013

Dzień dobry, Panie Marku!

Marek Grechuta jeszcze za życia został okrzyknięty jednym z najważniejszych twórców polskiej poezji śpiewanej. Być może dlatego przymiarki różnych muzyków do interpretacji jego twórczości wydawały mi się zawsze nieudane i z góry skazane na porażkę. Kiedy do moich rąk trafiła najnowsza płyta zespołu "Dzień Dobry" zawierająca 10 piosenek Grechuty w nowej aranżacji – przesłuchałem ją raz, potem znowu i znowu aż w końcu stwierdziłem, że to jest to! Utwory słyszane tysiące razy zyskały zupełnie nową szatę, nie przywołującą w ogóle dylematów o wyższości oryginału nad coverem!

Powinienem zacząć od odpisania samego krążka, gdyż został wydany w bardzo elegancki i oryginalny sposób. Z zewnątrz przypomina małą książkę, gdyby nie plastikowy pojemnik na płytę – trzymalibyśmy w rękach tomik poezji. Zespół nagrał łącznie 15 piosenek, w tym 5 własnych kompozycji. Od razu rzuca się w oczy jego bogate instrumentarium i oryginalny styl – zwłaszcza świetnie brzmiąca harmonia 3 głosów. Wszystko to sprawia, że nie mamy do czynienia z banalnym naśladownictwem. Nawet "Dni, których jeszcze nie znamy" mają trochę obcy posmak, dzięki czemu można spojrzeć na poezję Marka Grechuty ze sporą dawką świeżości.

Reasumując – po stokroć polecam płytę "Dzień Dobry Panie Marku". Daleko jej od przeciętnych i przekombinowanych coverów. Zamiast tego słuchacz utrzymuje całkiem przyjemną, muzyczną ucztę!

Płytę można zakupić na tej stronie.