piątek, 22 maja 2009

Má malá Lenko, co teď děláš?

Wstęp

W sobotę wróciłem z Ostravy, gdzie nabrałem nieco ochoty na rozpracowanie kilku nowych tekstów Nohavicy. Zacznę od Pro malou Lenku, piosenki, którą Jarek zadedykował swojej małej córce. Pojawiła się na płytach (a raczej kasetach :-)) Písně pro V.V. i Osmá barva duhy, oraz w filmie Rok ďábla. Na YouTubie występuje w wersji fajnej, acz nieco niekompletnej:

Jaromír Nohavica, Pro malou Lenku

Jak mi tak docházejí síly, | a D7
já pod jazykem cítím síru, | G G/F# e
víru, ztrácím víru, a to mě míchá, | a D7 G
minomety reflektorů střílí, | a D7
jsem malým terčem na bitevním poli, | G G/F# e
kdekdo mě skolí, a to mě bolí, u srdce píchá. | a D7 G

Rána jsou smutnější než večer, | a D7
z rozbitého nosu krev mi teče, | G G/F# e
na čísle 56 109 nikdo to nebere, | a D7 G
rána jsou smutnější než večer, | a D7
na hrachu klečet, klečet, klečet, | G G/F# e
opustil mě můj děd Vševěd a zas je úterek. | a D7 G
Jak se ti vede? | a D7
No někdy fajn a někdy je to v háji, | G G/F# e
dva pozounisti z vesnické kutálky pod okny mi hrají: | a D7 G
tú tú tú ... | a D7 G e a D7 G a D7 G e a D7 G

Jak říká kamarád Pepa:
co po mně chcete, slečno z první řady,
vaše vnady mě nebaví a trošku baví,
sudička moje byla slepá,
když mi řekla to, co mi řekla,
píšou mi z pekla, že prý mě zdraví, že prý mě zdraví.

Má malá Lenko, co teď děláš,
chápej, že čtyři roky, to jsou čtyři roky
a čas pádí a já jsem tady a ty zase jinde,
až umřem, říkej, žes' nás měla,
to pro tebe skládáme tyhle sloky,
na hrachu klečíme a hloupě brečíme a světu dáváme kvinde.

Rána jsou smutnější než večer...

Muzyka

Na samym końcu posta zamieściłem link do tabulatury, ogólnie polecam jej rozpracowanie, bo zwykła gra na bicia jest w tym przypadku mało ciekawa. Dociekliwi już pewnie zauważyli w chwytach to cudowne przejście od G-dur do e-moll, eksploatowane w Stalkerze Zbigniewa Hołdysa i w Połoninach niebieskich Adama Drąga. Na akustyku brzmi nieziemsko :-).

Tłumaczenie

Tekst piosenki okazał się bardzo niewdzięcznym materiałem do tłumaczenia, z uwagi na duże natężenie czeskich powiedzonek i aluzji. Bardziej poetycką i nadającą się do śpiewania wersję opublikuję nieco później. Tymczasowo przedstawiam przekład dosłowny, trochę kulawy, ale na bieżąco uzupełniany.

Jak mi tak docházejí síly Gdy mi się wyczerpią siły
já pod jazykem cítím síru Ja pod językiem czuję siarkę (wnioskując z tekstu, oznacza to bezsilność)
víru ztrácím v sebe víru wiarę, tracę wiarę w siebie
a to mě míchá I jestem zmieszany
Minomety reflektorů střílí Moździeże reflektorów strzelą
jsem malým terčem na bitevním poli Jestem małym celem na bitewnym polu
kdekdo mě skolí a to mě bolí Każdy mnie zabija, a to mnie boli
u srdce píchá U serca kłuje
Rána jsou smutnější než večer Ranki są smutniejsze niż wieczór
z rozbitého nosu krev mi teče Z rozbitego nosa krew mi ciecze
na čísle padesát šest jedna nula devět Pod numerem 56-109
nikdo to nebere Nikt nie odbiera
Rána jsou smutnější než večer Ranki są smutniejsze niż wieczór
na hrachu klečet klečet klečet Na grochu klęczeć, klęczeć, klęczeć
opustil mě můj Děd Vševěd Opuścił mnie mój Děd Vševěd (dosłownie "Dziad wszechwiedzący", znana w Czechach postać, odsyłam do filmu)
a zas je úterek I znów jest wtorek
Jak se ti vede? Jak Ci się wiedzie?
No někdy fajn a někdy je to v háji Czasem jest fajnie, a czasem do kitu
dva pozounisti z vesnické kutálky Dwaj puzoniści z wiejskiej orkiestry
pod okny mi hrají Pod oknem mi grają:
Tú tú tú ... (i tu odgłosy puzonu)
Jak říká kamarád Pepa Jak mawia mój kumpel Pepa
Co po mně chcete slečno z první řady Czego ode mnie chcesz, panno z pierwszego rzędu
vaše vnady mě nebaví Twoje wdzięki na mnie nie działają
a trošku baví Choć może troszkę tak
Sudička moje byla slepá Bogini losu moja była ślepa
když mi řekla to co mi řekla Gdyż mi rzekła to, co mi rzekła
píšou mi z pekla že prý mě zdraví Piszą mi z piekła, że niby mnie witają
že prý mě zdraví Że niby mnie witają
Má malá Lenko co teď děláš Ma mała Lenko, co zatem robisz?
chápej že čtyři roky to jsou čtyři roky Zrozum, że cztery latka to są cztery latka
a čas pádí a já jsem tady A czas leci, a ja jestem tu
a ty zas jinde Ty zaś gdzieś indziej
Až nebudu říkej žes mě měla Gdy mnie nie będzie, mów, żeś mnie miała
to pro tebe jsem skládal tyhle sloky To dla Ciebie ułożyłem te zwrotki
na hrachu klečel a hloupě brečel Na grochu klęcząc, i głupio rycząc
a světu dával kvinde I światu dając kosza

Linki

poniedziałek, 11 maja 2009

Zostawiam was, góry!

Tydzień temu, podczas opuszczania rozognionego słońcem Masywu Śnieżnika, grając na gitarze na polanie nie mogłem odgonić swoich myśli od piosenki "Pożegnanie" Mariusza Zadury. Brzmi ona mniej więcej tak:

Pożegnanie w serwisie wrzuta.pl

Oczywiście po zajrzeniu w śpiewniki okazało się, że akordów do "Pożegnania" nikt nigdy nie rozpisał. A szkoda, bo kawałek naprawdę zacny i zakrawający na gitarowy hit. Tak więc pomagam mu wyjść z ukrycia.

Mariusz Zadura, Pożegnanie AKA Pożegnanie z latem

(przygrywka: e7 A7 /x4)
Przyprószone płowością jesieni gór skronie, | e D e
Jarzębiny się stroją w purpurowe grona, | e G D G
Nad zębaty horyzont wznoszę puste dłonie, | G D e
By odpędzić nostalgię i żal móc pokonać. | C D h7 A7
Chmur okręty beztrosko żeglują po niebie,
Liści grad kolorowy opada bezwolnie,
Zima goni już jesień, a ja chciałbym wreszcie,
Znaleźć to czego szukam niespokojnie.

Zostawiam was góry, | C D
Na łaskę i niełaskę nieba, | e
Na wiatru i deszczu, | G D
Wieczne hulanie, | h7 A7
Na bezlitosny wojsk jesieni przemarsz, | e D h7 A7
By wiosną błagać o zmiłowanie. | C D h7 A7

Pozostawiam spienione żyły strumieni,
Śpiewającą cudownie po kamieniach wodę,
Już opuszczam me lasy z ich żywicznym tchnieniem,
I was smreki, wiecznie zielone i młode.
Do połonin niebieskich odwracam już oczy,
Czekam wozu z błękitu z niebieskimi końmi,
Sycę zmysły widokiem, by duszę zamroczyć,
Ale wiatr cieknie między wzniesionymi dłońmi.

(Jacorowi za wprowadzone w chwytach poprawki mówimy głośne dzięęę-kuuu-jeee-myyy!)