tag:blogger.com,1999:blog-35945348358653776652024-03-13T23:29:03.823+01:00Chory na wyobraźnię - blog muzycznyBlog traktujący o polskiej i czeskiej muzyce z nurtu piosenki studenckiej i poezji śpiewanej. Jeśli lubisz Jaromíra Nohavicę i Wolną Grupę Bukowinę - na pewno poczujesz się tu jak u siebie.Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.comBlogger80125tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-2292929640235928932016-12-27T19:23:00.002+01:002016-12-27T19:23:34.341+01:00Czeski duet u PieśniarzyOstatnio miałem okazję ponownie pojawić się na koncercie <b>Zdenka Bartáka i Milana Kramaroviča</b> u Pieśniarzy we Wrocławiu. Jest to duet, który rozpoczął muzyczną działalność w połowie 2015 roku. Mimo krótkiego stażu zaskakuje wzajemnym zgraniem i bogatym repertuarem.<br />
<br />
Nie będę jednak przedstawiał Wam relacji, zamiast tego... <a href="https://www.youtube.com/watch?list=PLK0GVZsJlACVknEst3X6kONnFamS5A4SC&v=mNG0OA3SC4E" target="_blank">zobaczcie koncert sami</a> i oceńcie! Zdenek i Milan specjalnie na ten jeden wieczór przyjechali z Pragi do Wrocławia. Zaprezentowali głównie swoje utwory. Oddali też hołd zmarłemu niedawno Gregowi Lake'owi z zespołu Emerson, Lake & Palmer, zaczynając występ przebojem "Lucky man".<br />
<br />
--> <a href="https://www.youtube.com/watch?list=PLK0GVZsJlACVknEst3X6kONnFamS5A4SC&v=mNG0OA3SC4E" target="_blank">Link do nagrania z koncertu</a>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-23381245379943486782014-05-15T13:44:00.000+02:002014-06-30T21:28:59.998+02:00Ot wariat, chory na wyobraźnię<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCHZ45EzutHgO__B2xgie8voONn0w93ENfT6zTuEovHdmUu8k9-O-h5uX166VoKVV69gQ-vHLsc3Gaqyb5U4dKGOdwHtMaeoUhpk0jqO4cP-HITQbYfKhKOSYEx44mjHjt5obxgWxLRyk/s1600/chory-na-wyobraznie-b-iext24883321.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCHZ45EzutHgO__B2xgie8voONn0w93ENfT6zTuEovHdmUu8k9-O-h5uX166VoKVV69gQ-vHLsc3Gaqyb5U4dKGOdwHtMaeoUhpk0jqO4cP-HITQbYfKhKOSYEx44mjHjt5obxgWxLRyk/s1600/chory-na-wyobraznie-b-iext24883321.jpg" height="179" width="200"></a></div>
Chciałbym przedstawić Wam dziś wydawnictwo tak wyjątkowe, że wręcz trudno uwierzyć, że znalazło się na sklepowych półkach. Płytę, na którą świat piosenki poetyckiej czekał już grubo ponad dwie dekady. Krążek, bez którego tytułowej piosenki niniejszy blog nazywałby się zupełnie inaczej. Chodzi oczywiście o <b>"Chorego na wyobraźnię" Mariusza Zadury</b>. Jest to zbiór najbardziej znanych utworów artysty, nagranych w 1984 roku w Rozgłośni Harcerskiej Polskiego Radia oraz w 1987 roku w warszawskim studiu muzycznym TVP - w duecie z Maciejem Szczęsnym.<br>
<a href="http://www.chorynawyobraznie.pl/2014/05/ot-wariat-chory-na-wyobraznie.html#more">Czytaj więcej »</a>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-31825011951411058372014-02-15T01:18:00.002+01:002014-02-15T01:18:46.993+01:00Świat z kołysanekOstatnio amerykańskie klasyki wpadają mi w ucho na tyle skutecznie, że postanowiłem zmierzyć się z jedną z muzycznych legend. W sierpniu 1939 r., gdy Europa szykowała się do najstraszniejszej z wojen, na ekrany kin w USA wszedł "Czarnoksiężnik z Oz", żelazny kanon filmu fantasy. Główną rolę zagrała w nim Judy Garland, której przy okazji przypadł zaszczyt zaśpiewania piosenki "Over the Rainbow". Świat oszalał na punkcie tego utworu, a sama Judy zyskała nieśmiertelną sławę. Oto wersja z 1955 roku:<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="413" src="//www.youtube.com/embed/ss49euDqwHA" width="550"></iframe><br />
<br />
A oto i wspomniane wyzwanie - w miarę zgrabne tłumaczenie:<br />
<br />
<h4>
<i>W niebie (oryg. Over The Rainbow)</i></h4>
muz. Harold Arlen, sł. E.Y. Harburg, tłum. Grzegorz Pietrzak<br />
<blockquote class="tr_bq">
W niebie, gdzieś ponad tęczą, w górze tam,<br />
Jest ten świat z kołysanek, właśnie stąd go znam.<br />
W niebie, gdzieś ponad tęczą, ja to wiem, <br />
Że wszystkie sny, które wyśnisz,<br />
Wszystkie spełnią się.<br />
<br />
Któregoś dnia pomarzę i<br />
Obudzę się z księżycem mym <br />
W obłoku.<br />
<br />
Gdzie troski nikną w blasku gwiazd<br />
Nad kominami wielkich miast, <br />
Gdzie wiatr wśród włosów.<br />
<br />
W niebie, gdzieś ponad tęczą, drozdy mkną<br />
Drozdy szybują nad tęczą,<br />
Czemu więc nie chcą mnie tam wziąć?<br />
<br />
Toż małe, wątłe drozdy mkną ponad tęczy łuk<br />
Czemu więc, czemu więc nie ja?</blockquote>
Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-65840457357050372442013-07-07T15:29:00.003+02:002013-07-22T19:06:06.553+02:00Być na baniDziś przedstawiam Wam kolejną zaległą recenzję, która krąży od dłuższego czasu po mojej głowie. Mam ich jeszcze kilka w zanadrzu!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGpm4KrWcfVN-nZRRqWT41X1aaSdZhIyj73XOyFQqmifuPAAL8pxKuVkp8XGT6OEObd3N4ILzROt_oWppwrm25ny5lWaTlmwVrdtE0V0bkQr1ZhWHH7hluFstUB7L-VsaWer1851N-qdU/s1600/nb.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGpm4KrWcfVN-nZRRqWT41X1aaSdZhIyj73XOyFQqmifuPAAL8pxKuVkp8XGT6OEObd3N4ILzROt_oWppwrm25ny5lWaTlmwVrdtE0V0bkQr1ZhWHH7hluFstUB7L-VsaWer1851N-qdU/s200/nb.jpg" width="200" /></a>Tytułowe bycie na bani to – jak mówi Krzysztof Jurkiewicz ze Słodkiego Całusa od Buby – ufne pokazywanie ludziom swoich marzeń, tęsknoty i uczuć; odkrywanie przed nimi całego bogactwa własnej wyobraźni. Tak właśnie przedstawia się najnowsza płyta zespołu Na Bani – <i><b>„Świat bez tła”</b></i>. Jest to bardzo specyficzna twórczość. Od razu zwraca uwagę okładka krążka – niemal wszystkie zawarte na nim utwory są w pełni autorskie, a co za tym idzie – w pewnym sensie bardziej szczere. Jaki gatunek muzyki prezentują nabaniowcy? Jeśli miałbym ich zaszufladkować powiedziałbym, że to mieszanka piosenki turystycznej i poetyckiej, w mocno dynamicznych aranżacjach. Nie znajdziecie tu piosenek „staroharcerskich”, ale też nie zaznacie przekombinowanej i trudnej poezji. Odbiór „Świata bez tła” jest moim zdaniem mocno indywidualny, ale nawet dla osób spoza górskiego środowiska powinien być całkiem zjadliwy :).<br />
<br />
Podsumowując: zapraszam do <a href="http://sklepwgorach.pl/pl/inne-wydawnictwa/194-CD-Na-Bani-Swiat-bez-tla-2011.html" target="_blank">zakupu płyty</a> i muzyczne przeniesienie się w świat szczytów i połonin!Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-87997783482424774502013-07-05T19:59:00.000+02:002013-07-22T19:06:02.295+02:00Dzień dobry, Panie Marku!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHBj8bO3hIdFEq9JYXHydwwrwCUjDMAOILKk2-1OZpc76Wy52w9hKUStugdIO9vhPa3jTddaWIsjgfO4HOuek8MIqS3cbt77xOHTWxtYWF-_nuFDIhuNe89nKwieSHGlH93hyphenhyphenMFO0ulac/s1600/ddbry.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHBj8bO3hIdFEq9JYXHydwwrwCUjDMAOILKk2-1OZpc76Wy52w9hKUStugdIO9vhPa3jTddaWIsjgfO4HOuek8MIqS3cbt77xOHTWxtYWF-_nuFDIhuNe89nKwieSHGlH93hyphenhyphenMFO0ulac/s200/ddbry.jpg" width="198" /></a></div>
Marek Grechuta jeszcze za życia został okrzyknięty jednym z najważniejszych twórców polskiej poezji śpiewanej. Być może dlatego przymiarki różnych muzyków do interpretacji jego twórczości wydawały mi się zawsze nieudane i z góry skazane na porażkę. Kiedy do moich rąk trafiła najnowsza płyta zespołu "Dzień Dobry" zawierająca 10 piosenek Grechuty w nowej aranżacji – przesłuchałem ją raz, potem znowu i znowu aż w końcu stwierdziłem, że to jest to! Utwory słyszane tysiące razy zyskały zupełnie nową szatę, nie przywołującą w ogóle dylematów o wyższości oryginału nad coverem!<br />
<br />
Powinienem zacząć od odpisania samego krążka, gdyż został wydany w bardzo elegancki i oryginalny sposób. Z zewnątrz przypomina małą książkę, gdyby nie plastikowy pojemnik na płytę – trzymalibyśmy w rękach tomik poezji. Zespół nagrał łącznie 15 piosenek, w tym 5 własnych kompozycji. Od razu rzuca się w oczy jego bogate instrumentarium i oryginalny styl – zwłaszcza świetnie brzmiąca harmonia 3 głosów. Wszystko to sprawia, że nie mamy do czynienia z banalnym naśladownictwem. Nawet "Dni, których jeszcze nie znamy" mają trochę obcy posmak, dzięki czemu można spojrzeć na poezję Marka Grechuty ze sporą dawką świeżości.<br />
<br />
Reasumując – po stokroć polecam płytę "Dzień Dobry Panie Marku". Daleko jej od przeciętnych i przekombinowanych coverów. Zamiast tego słuchacz utrzymuje całkiem przyjemną, muzyczną ucztę!<br />
<br />
<i>Płytę można zakupić na <a href="http://sklepwgorach.pl/pl/inne-wydawnictwa/137-CD-Dzien-dobry-Dzien-dobry-panie-Marku.html">tej stronie</a>.</i>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-47382410472069487102013-06-12T14:46:00.000+02:002013-06-12T14:47:09.089+02:00Pasterka bis!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOvuyBLVlrJ1xB2IGbIx9eEr8lqwk4n6izXTtujeMGNxx2Ds1CxKdKaVctJ5SAWur6pzaCI0jzEbCK7aytTo-nQ8_tHkU99cn4CaHhFqOJRhC7R0m1wWNFJ1qi9P6szNf8lz76GTB3DC0/s1600/427366_486730024716911_153535442_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOvuyBLVlrJ1xB2IGbIx9eEr8lqwk4n6izXTtujeMGNxx2Ds1CxKdKaVctJ5SAWur6pzaCI0jzEbCK7aytTo-nQ8_tHkU99cn4CaHhFqOJRhC7R0m1wWNFJ1qi9P6szNf8lz76GTB3DC0/s320/427366_486730024716911_153535442_n.jpg" width="240" /></a></div>
Ani się obejrzeliśmy, a tu niedługo startuje druga edycja Pasterskich Aniołów, festiwalu, który wywołał w zeszłym roku niemałą sensację. Połączenie muzyki, poezji, warsztatów, pokazów podróżniczych i osobliwego klimatu Pasterki okazało się zabójczo niesamowite. Nawet Radio Wrocław nadawało, że w całej wsi nie zmieści się już ani jeden samochód ;-). Co czeka nas tym razem?<br />
<br />
Goście festiwalu na pewno nie będą się nudzić, mogą przebierać między koncertami, prelekcjami i zaskakującą liczbą warsztatów (graficznych, tanecznych, foto, skrzypcowych, kabaretowych i wokalnych). Zagrają Dom o Zielonych Progach, Adsu, Basia Beuth, Bieguni i Bez Zobowiązań. Młodzi wykonawcy spróbują swoich sił w konkursie, najlepsi wystąpią na wielkim, niedzielnym finale. Dodatkowo miłośnicy małych i dużych gór posłuchają opowieści podróżników i obejrzą filmy prezentowane na zaprzyjaźnionym Przeglądzie Filmów Górskich w Lądku.<br />
<br />
Jednym słowem - przyjedźcie i poczujcie ten wyjątkowy klimat końca świata :-).<br />
Szczegóły na stronie <a href="http://pasterskieanioly.pl/">pasterskieanioly.pl</a>.Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-46669571533584575332013-05-26T02:04:00.002+02:002013-05-26T02:04:45.661+02:00Happy birthday, Bob Dylan!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmFgSgFkSMoPrPWRutyK0PP1398N173lKB9lHLzJ1Oj5T6oFB2GDrA4szynOzgLJxRgDVaoi2SSxMQ-FyHLv7F9tKCC0QlNhw6jC229bSZNs8BUsTChyphenhyphenFFV8QA3oBROYFnzt79DUM0kQM/s1600/IMG_0232.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmFgSgFkSMoPrPWRutyK0PP1398N173lKB9lHLzJ1Oj5T6oFB2GDrA4szynOzgLJxRgDVaoi2SSxMQ-FyHLv7F9tKCC0QlNhw6jC229bSZNs8BUsTChyphenhyphenFFV8QA3oBROYFnzt79DUM0kQM/s320/IMG_0232.JPG" width="240" /></a></div>
W sobotę 25 maja swoje 72. urodziny obchodził Bob Dylan, artysta, który od lat wyznacza trendy w światowej muzyce. Śpiewnik zawierający wszystkie jego piosenki ma ponad 1500 stron... Coverowały go największe zespoły wszech czasów, od jego tekstów nie stroniły zarówno gwiazdy rocka, jak i bardowie poezji. Wrocławianie postanowili uczcić tę niezwykłą rocznicę kameralnym spotkaniem przy Karczmie Młyńskiej.<br />
<br />
O nasze uszy i dusze zadbali Kamila i Marek, rusycyści z Instytutu Filologii Słowiańskiej UWr, finaliści Konkursu Piosenki Słowiańskiej. Było wyjątkowo magicznie i w iście dylanowskim stylu. Nie zabrakło też wspólnego grania – w tym i tłumaczeń Apolinarego Polka (pamiętacie tę balladę o Czarnym Kierzu? :)) oraz Słodkiego Całusa od Buby. Jednym słowem – niech Bob Dylan żałuje, że nie udało mu się dotrzeć na miejsce!<br />
<br />Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-78108096895590632392012-11-17T17:25:00.001+01:002012-11-17T17:25:55.481+01:00VIII Wrocławski Przegląd Kultury Studenckiej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Jw4__AoRReA86UYZPL7-IUGCu7zhs9FH3E5JeWFArlfaYik2RCROWqWIW5yafEXdV_P1TshDSNgmnr-uTRcIJozt1TA1yFE36AuqJ_JhduS6fG9TT5q14Gjc8nq1dIboM6oql2o_0Fw/s1600/plakat2.jpg" imageanchor="1" style="clear:right; float:right; margin-left:1em; margin-bottom:1em"><img border="0" height="320" width="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Jw4__AoRReA86UYZPL7-IUGCu7zhs9FH3E5JeWFArlfaYik2RCROWqWIW5yafEXdV_P1TshDSNgmnr-uTRcIJozt1TA1yFE36AuqJ_JhduS6fG9TT5q14Gjc8nq1dIboM6oql2o_0Fw/s320/plakat2.jpg" /></a></div>Do rozpoczęcia VIII Wrocławskiego Przeglądu Kultury Studenckiej "W górach jest wszystko co kocham" został już niecały tydzień. Co organizatorzy przygotowali tym razem? Przegląd potrwa dwa dni i odbędzie się wyjątkowo w auli budynku C-13 Politechniki Wrocławskiej. Złożą się na niego trzy wydarzenia: wrocławska premiera najnowszej "wgórowej" płyty, konkurs wykonawców oraz wspaniale zapowiadający się koncert poezji Wiesławy Kwinto-Koczan. Zagrają Dom o Zielonych Progach, Małżeństwo z Rozsądku i szereg młodych zespołów, które zdobyły na WPKS najwyższe laury.<br />
<br />
Szczegóły znajdziecie na stronie <a href="http://przeglad.wgorach.art.pl/2012">http://przeglad.wgorach.art.pl/2012</a>, od siebie dodam, że możecie spodziewać się kilku miłych niespodzianek. Przypominam też, że w od piątku do niedzieli istnieje możliwość wzięcia udziału w profesjonalnych warsztatach wokalnych.Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-21567293710786956382012-10-16T21:24:00.000+02:002012-10-16T21:24:14.153+02:00Dorównać BellonowiCovery legendarnych piosenek to temat szeroko dyskutowany także w małym światku piosenki turystycznej. Najczęściej kończy się stwierdzeniem, że nic nie dorówna oryginałowi. Że tylko autor tekstu lub muzyki zna emocje towarzyszące utworowi. Ostatnio jednak w Internecie wylądował mały wyjątek, czyli <i>Pejzaże Harasymowiczowskie</i> zaśpiewane przez Piotra Kędziorę. Moim zdaniem całkiem nieźle zmierzył się on z legendą Wolnej Grupy Bukowiny:<br />
<br />
<iframe width="480" height="360" src="http://www.youtube.com/embed/I2RYC8rvY1I" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-35947648245078643692012-08-27T21:01:00.001+02:002012-08-28T13:19:00.773+02:00Do rzeki czasu wrzucam łódki marzeń<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK1nYJnZR9XpEa_glxrNSXBg0yUogeMAcSzahed5BCOvJWUYKO8xtQE2074B9iRtwl4bpOFCmaq8y8cQxMY5Z4K12h2nhJEVaFdC2ojTAckBhFbz2HNeX1_7-9VJSiWO7uapY_bEZkCGY/s1600/dozp-lodki-marzen.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK1nYJnZR9XpEa_glxrNSXBg0yUogeMAcSzahed5BCOvJWUYKO8xtQE2074B9iRtwl4bpOFCmaq8y8cQxMY5Z4K12h2nhJEVaFdC2ojTAckBhFbz2HNeX1_7-9VJSiWO7uapY_bEZkCGY/s200/dozp-lodki-marzen.jpg" width="200" /></a></div>
Rok 2012 to zdecydowanie rok ważnych premier płytowych w świecie Krainy Łagodności. Tym razem przedstawiam Wam krótką recenzję najnowszego krążka Domu o Zielonych Progach, zatytułowanego "<b><i>Łódki Marzeń</i></b>". Jest on ukoronowaniem wieloletniej pracy zespołu, swoistą muzyczną wisienką na scenicznym torcie. Zawiera w sobie 11 utworów, skomponowanych do słów Wiesławy Kwinto-Koczan, Jarosława Kochanowskiego, Kazimierza Węgrzyna, a także Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Jerzego Harasymowicza. Część z nich mieliście okazję usłyszeć na bardziej "nowożytnych" koncertach Domu, część zaś stanowi absolutną nowość. Warto wspomnieć, że wiele pieśni śpiewa tym razem Bartosz Zalewski, do kolekcji dźwięków zaś dołączyło pianino Marcina Szretera.<br />
<br />
"Łódki Marzeń" to przede wszystkim płyta dojrzała, a takowe rządzą się własnymi prawami. Czasem bywają kapryśne dla ucha, czasem odbiegają od tego, do czego przyzwyczaił nas zespół. Nie można im jednak odmówić pewnej niezwykłości. Słuchane wiele razy wciąż zaskakują i stają się warte coraz więcej. "Łódki" nie mają już w sobie ogniskowego banału, zamiast niego oferują garść refleksji. Nie chciałbym tworzyć tu subiektywnego rankingu tekstów, które mi się najbardziej podobają, bo do tego trzeba dojść samemu. Po prostu dajcie ponieść się gitarom i skrzypcom, zamknijcie oczy i zasmakujcie w tym nowym rozdziale w twórczości Domu o Zielonych Progach. Warto!<br />
<br />
Płyta możecie zakupić w sklepie <a href="http://sklepwgorach.pl/pl/wydawnictwo-w-gorach/337-dom-o-zielonych-progach-lodki-marze.html">sklepwgorach.pl</a><br />
<br />
<br />Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-75742570104151717612012-08-04T20:51:00.000+02:002012-08-04T20:52:57.269+02:00Te kilka wierszy...Wprost nie mogłem powstrzymać się przed wrzuceniem najnowszej piosenki skomponowanej przez Darka Czarnego do wiersza Adama Ziemianina. Oto i ona:<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="allowfullscreen" frameborder="0" height="360" src="http://www.youtube.com/embed/ZDwe2u_yzjk" width="480"></iframe><br />
<br />
W nagraniu udział wzięli Ola Kiełb, Dariusz Czarny, Wojciech Czemplik, Andrzej Stagraczyński, Ryszard Żarowski oraz gościnnie sam poeta.<br />
<br />
Akordy w tonacji C-dur lecą mniej-więcej tak:<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
Te parę wierszy <b>C</b><br />
One mi tylko <b>a</b><br />
Przepustką <b>F</b><br />
Do nieba <b>G</b><br />
<br />
A jeśli uznasz <b>C</b><br />
Że coś nie tak <b>a</b><br />
Wtedy nie mnie <b>F</b><br />
Lecz wierszom <b>F</b><br />
Moim przebacz <b>G</b></blockquote>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-15674559270356526402012-07-18T20:50:00.001+02:002012-08-06T10:36:49.050+02:00Jaromír Nohavica, "Tak mě tu máš"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5kHiNCzxTswRmERizFzT1wee9qt14oqpi1riKxsej1Eyz1VfazUibAHnYkQ_FAzd-pQmSe2pKDXQfh3S2cjYsTZSgsxAGTgiq9Cw_-tR1S3lPzZ1dPl0X6_lNqOGMSqbCTxCzublmoPs/s1600/tak_me_tu_mas.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="181" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5kHiNCzxTswRmERizFzT1wee9qt14oqpi1riKxsej1Eyz1VfazUibAHnYkQ_FAzd-pQmSe2pKDXQfh3S2cjYsTZSgsxAGTgiq9Cw_-tR1S3lPzZ1dPl0X6_lNqOGMSqbCTxCzublmoPs/s200/tak_me_tu_mas.jpg" width="200" /></a></div>
W moje ręce wpadła właśnie najnowsza płyta Jaromíra Nohavicy, zatytułowana "Tak mě tu máš". Przesłuchałem ją kilka razy i muszę przyznać, że mocno mnie zaskoczyła. Czeskie media prześcigają się w zachwytach nad powrotem Nohavicy do folkowej poetyki lat 80., podejrzewam jednak, że polski odbiorca spojrzy na krążek w nieco inny sposób. Zamiast zagłębiać się w skomplikowane teksty (które bez dołączonej książeczki ciężko rozszyfrować :-)) zauważy zapewne sporą dawkę melancholii, jaką poeta przekazuje w molowych nutach i smutnych refrenach. Tematyka płyty to przede wszystkim podsumowanie nowego stulecia, refleksja Nohavicy nad współczesnym światem, w którym poezja nie odgrywa już ważnej roli. Wiele utworów to komentarz do codzienności, podkreślony dramatycznym brzmieniem pianina Dalibora Cidlinského i akordeonowymi popisami Roberta Kuśmierskiego. W roli gościa występuje Jaromír Nohavica senior, grający swą skrzypcową partię w kontrowersyjnej piosence Dežo.<br />
<br />
Płyta dostępna jest w przedsprzedaży na stronie <a href="http://nohavica.cz/_pl/novinky/nov_aktual.htm">nohavica.cz</a>, w sierpniu trafi do prawdziwych księgarni. Gorąco polecam jej zakup - w końcu mało jest na świecie twórców, którzy mimo upływu dziesiątek lat utrzymują równie wysoki poziom!<br />
<br />
Zapraszam również do poczytania rozszerzonego tekstu tej recenzji na stronie <a href="http://www.nohavica.cz/_pl/jn/recen_cd/recen_cd_03.htm"><b>nohavica.cz</b></a>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-61188311455451614192012-07-09T21:56:00.000+02:002012-07-10T08:32:01.024+02:00Premiera nowej płyty z serii "W górach"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdZV0oD7MtYE_g4f9cKHSCUjVAzvB9arw6NodjmtKXQ1U8eTVfx8v2y8Oe4xrqFgkuXWRfya1COgSGourB4W3HdH2PBa8phJNVUx3Y2LNz2PeDpras9HWmAecj8RaII2mCwqhhxo5BNik/s1600/w-gorach-cz-7.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdZV0oD7MtYE_g4f9cKHSCUjVAzvB9arw6NodjmtKXQ1U8eTVfx8v2y8Oe4xrqFgkuXWRfya1COgSGourB4W3HdH2PBa8phJNVUx3Y2LNz2PeDpras9HWmAecj8RaII2mCwqhhxo5BNik/s200/w-gorach-cz-7.jpg" width="200" /></a></div>
Jak już pewnie wiecie, podczas Pasterskich Aniołów miała miejsce premiera ósmej części składanki "W górach jest wszystko co kocham". Przyszło nam na nią czekać sporo czasu, oczekiwanie jednak w pełni się opłaciło. W nasze ręce trafił produkt bardzo dojrzały i dopracowany. Niemal od razu zwraca uwagę niesamowita okładka oraz starannie dopracowane wnętrze pudełka. Co do wnętrza samej płyty - znalazło się na niej 16 piosenek, wykonanych przez <i>Dom o Zielonych Progach</i>, <i>Chwilę Nieuwagi</i>, <i>Celtic Tree</i>, <i>Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane</i>, <i>Carynę</i>, <i>Nad Porami Roku</i> oraz <i>4razywroku</i>. Są to utwory premierowe, niepublikowane jeszcze na innych krążkach. Większości z powyższych zespołów nie trzeba przedstawiać - mamy wśród nich zarówno dinozaurów piosenki turystycznej, jak i młodych wykonawców, wygrywających w ostatnich latach festiwalowe konkursy. O gustach dyskutować nie będę, zapewne każdy miłośnik gatunku znajdzie na wgórowej płycie coś dla siebie :). Mamy tu do czynienia z dużą rozpiętością muzycznych stylów, zachęcam do <a href="http://sklepwgorach.pl/pl/seria-w-gorach/302-w-gorach-cz-7.html">zakupu krążka</a> i zasmakowania w górskiej poezji!Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-18885626146858419972012-05-29T21:57:00.000+02:002012-05-29T21:57:00.573+02:00Pamięci cudownej zimyZ potrzeby chwili napisałem ostatnio polskie tłumaczenie piosenki "<i>Ladovská zima</i>", śpiewanej przez Jaromíra Nohavicę. Tekst utworu za każdym razem rozśmiesza do łez czeską publiczność, dla Polaków jest jednak mało zrozumiały. I nie chodzi tu o różnice językowe, a kulturowe. Skąd moglibyśmy wiedzieć, że pociągi Pendolino spóźniają się przez wadliwe CD-ROMy, a Mogul to popularna marka oleju samochodowego :-).<br />
<br />
Na początek posłuchajcie oryginału:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://1.gvt0.com/vi/F__P3ajvbxE/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/F__P3ajvbxE&fs=1&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><embed width="480" height="399" src="http://www.youtube.com/v/F__P3ajvbxE&fs=1&source=uds" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></div><br />
A teraz pora na przekład. Zdaję sobie sprawę, że tłumaczenie jest dalekie od oryginału i że odchodzi nieco od koncepcji samego Nohavicy. Ale inaczej się nie da, pozostaje mieć nadzieję, że wyłapałem wszelkie niuanse i ukryte znaczenia. Miłego śpiewania!<br />
<h4>Jaromír Nohavica, <i>Cudowna zima</i>, wolne tłumaczenie</h4><blockquote class="tr_bq">Za śnieżką śnieżka<br />
z obłoków pada,<br />
chwilkę poczeka<br />
i wnet się topi.<br />
<br />
W starym fotelu<br />
siedzi pan Lada,<br />
na płótnie kreśli<br />
białe widoki.<br />
<br />
Cudowna zima<br />
za oknem trwa,<br />
za serce chwyta<br />
zimowy szał.<br />
<br />
Cudowna zima,<br />
dzieci na saniach,<br />
mkniemy przed ołtarz<br />
przywitać Pana.<br />
<br />
Bim bam bim bam<br />
bim bam bim bam<br />
bim bam bim.<br />
<br />
To mokre, białe świństwo wpada mi za szyję,<br />
już czwarty miesiąc z rzędu ciągle mamy chryję.<br />
Wciąż smaruję plecy, chowam się w stos pierzyn,<br />
a gdy się obudzę - znowu, kurwa, śnieży.<br />
<br />
Dzieci mają zmarzłe kości,<br />
sankami jeżdżą już bez radości.<br />
Marznę jak pies, trwa siarczysty mróz,<br />
w baku pływa lód, nie odpala wóz,<br />
kolumny aut suną krok za krokiem,<br />
bo drogowcy, jak z każdym rokiem<br />
są zaskoczeni całkowicie,<br />
że śnieg im zasypał ulice.<br />
<br />
Intercity utknął w drodze do Poznania,<br />
kiedy ktoś zamarzł bez ogrzewania.<br />
A policjanci? Mieli dość tej imprezy,<br />
odstawili Polonezy<br />
<br />
Cudowna zima...<br />
Bim bam bim bam...<br />
<br />
Zakopianka w bezruchu, trąbią z każdej strony, <br />
bo turyści z Krakowa<br />
mają letnie opony.<br />
W Pcimiu przy pierwszej chałupie<br />
sadzili już ziemniaki,<br />
a teraz są w ... (wiecie gdzie, dzieciaki).<br />
Na TVP1 Studio Śnieg,<br />
Kret siedzi na saniach,<br />
a w Warszawie dramat, jak na Sybirze.<br />
Trzy centymetry śniegu, na Pałacu cztery, bo wyżej.<br />
Gdzieś w oddali błyszczy zaśnieżona Ślęża,<br />
mówię sobie: Praojcze Lechu, ale z ciebie siermięga!<br />
Gdybyś zaszedł jeszcze te parę kilometrów dalej!<br />
Ganiałbym tu w kąpielówkach w ciepłym, letnim kraju.<br />
A tak - człowiek się boi pójść do Tesco na zakupy!<br />
Bo na tych równych dachach leżą śniegu kupy.<br />
Do tego wszystkiego zamarzł mi nos i lica.<br />
W radiu śpiewa prowokator - Nohavica.<br />
<br />
Cudowna zima...<br />
Bim bam bim bam...<br />
</blockquote>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-79865260925189602832012-05-22T18:17:00.001+02:002012-05-22T18:17:29.344+02:00Georgia in my mind!Wiosna na Uniwersytecie Wrocławskim co roku przynosi nam kolejną edycję Konkursu Piosenki Słowiańskiej. Pośród barokowych rzeźb sali Oratorium Marianum rozbrzmiewają donośne dźwięki rosyjskich pieśni, przerywane gdzieniegdzie szczyptą czeszczyzny. O cenne trofea walczy kilkanaście studenckich zespołów, połączonych slawistyczną pasją. Tegoroczna edycja Konkursu miała miejsce 18 maja - trzeba przyznać, że była naprawdę wyjątkowa. Po raz pierwszy w regulaminie pojawił się motyw przewodni, zgodnie z nim uczestnicy występowali w repertuarze składającym się z piosenek o miłości. Batalię o pierwsze miejsce wygrała Kamila Konopczak, która zaczarowała jury swoją aranżacją ballady "Georgia in My Mind", zaśpiewaną w języku czeskim. Co tu dużo mówić, posłuchajcie sobie! :-)<br />
<br />
<script type="text/javascript" src="http://www.wrzuta.pl/embed_audio.js?key=03sCXNamRbh&login=defensiss&width=450&bg=ffffff"></script>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com6Plac Uniwersytecki 1, 53-110 Wrocław, Polska51.114003213829307 17.03434467315673851.11151121382931 17.02940917315674 51.1164952138293 17.039280173156737tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-71724310704176848902012-04-20T19:34:00.002+02:002012-04-20T19:34:48.454+02:00Festiwal Sztuk Niebanalnych "Pasterskie Anioły"<p>Świat festiwali piosenki studenckiej jest od lat ustabilizowany i przewidywalny, każdego roku można spodziewać się wspaniałego końca zimy na łódzkiej YAPIE, powiewu północnego powietrza na Bazunie, długich nocy w bazie pod Ponurą Małpą i uczty dla duszy na stołówce wrocławskiej Politechniki. Od czasu do czasu na mapie imprez pojawiają się i znikają nowe punkty. Niektóre z nich świecą coraz jaśniej, niektóre zaś gasną zapomniane przez dawną publiczność.</p>
<p>Już w najbliższe wakacje będziecie mieli okazję odwiedzić debiutujący Festiwal Sztuk Niebanalnych "Pasterskie Anioły" w Górach Stołowych (29 VI - 1 VII). Zapowiada się on naprawdę interesująco! Niczym swój bieszczadzki odpowiednik łączy bowiem muzykę z innymi rodzajami sztuki - przede wszystkim z poezją i kabaretem. Zagrają dla Was zarówno gwiazdy sceny studenckiej (Dom o Zielonych Progach, Słodki Całus od Buby, Nad Porami Roku, Celtic Tree), jak i bardowie (Piotr Bukartyk) oraz muzycy alternatywni (Babu Król). Zetknie się ze sobą kilka sposobów interpretowania poezji i wiele gustów. Prawdziwą gratką będzie finałowy recital, który - jak przystało na festiwal związany z piosenką turystyczną - odbędzie się pod schroniskiem na Szczelińcu!</p>
<p>Oprócz muzyki na gości czekają również inne atrakcje - z ciekawszych wymienię spotkania podróżnicze i śniadania z poetami. Jeśli nie macie planów na przełomie czerwca i lipca - gorąco zachęcam do odwiedzenia malowniczej Pasterki. Szczegóły znajdziecie na stronie <a href="http://pasterskieanioly.pl">pasterskieanioly.pl</a>, możecie też odwiedzić i polubić <a href="https://www.facebook.com/PasterskieAnioly">facebookowy profil</a> imprezy.</p>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-77986774206157297562011-12-02T20:16:00.001+01:002011-12-02T20:17:00.231+01:00Żywioł z UkrainyCo do nowych inspiracji – nigdy nie sądziłem, że jedna z nich nadejdzie aż z Ukrainy. Na tegorocznym WPKS we Wrocławiu zagrała <b>AtmAsfera</b>, zespół próbujący wyciągnąć wspólny mianownik z kultur całej Europy. Płyty AtmAsfery to kojący folk i przyjemne rytmy, które na koncertach zyskują niewiarygodny pazur! Dla mnie to wręcz niepojęte, jak można toczyć ze sceny tak ogromny żywioł, a jednocześnie pozostać w bliskim i pełnym zadumy kontakcie z publicznością. Zobaczcie sami:
<br /><br />
<iframe width="440" height="235" src="http://www.youtube.com/embed/2aDN43ZpIrU" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-82252740942634609942011-11-27T20:57:00.002+01:002011-11-27T20:58:20.254+01:00Pamięci Irka WójcickiegoNie uaktualniałem blogu już tak dawno, że dosłownie nie mogę się zdecydować, co dla Was napisać. Od wakacji zmieniło się wiele rzeczy - przybyło wiele inspiracji, poznałem dziesiątki nowych zespołów i co najważniejsze - znów spędziłem 3 fantastyczne dni na Wrocławskim Przeglądzie Kultury Studenckiej. Wszystko to przyćmiła nieco wczorajsza smutna wiadomość o śmierci Irka Wójcickiego z EKT Gdynia, człowieka-legendy w świecie piosenki turystycznej i szantowej. Pociesza jedynie to, że Irek zbudował sobie - jak to mawiają - pomnik trwalszy niż ze spiży, i pamięć o nim będzie trwać jeszcze przez długie lata.
<br /><br />
<iframe width="480" height="360" src="http://www.youtube.com/embed/tgcP9OVXgcs" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-11286186339693637452011-06-19T20:34:00.004+02:002011-06-24T12:38:44.075+02:00V Międzynarodowy Festiwal Piosenki Turystycznej KROPKA<p>Stało się – znów mamy lato, a wraz z latem dziesiątki porozrzucanych po górach festiwali. Jeden z nich ma w sobie coś szczególnego, łączy bowiem klimaty wschodnioeuropejskiego folku, polskiej poezji śpiewanej i czeskiej kultury trampów. Mowa oczywiście o głuchołaskiej KROPCE, zaczynającej się już 14 lipca.</p>
<p>W tym roku impreza potrwa aż cztery dni. Rozpocznie się czwartkową OFFsceną, na której zaprezentują się najmłodsze z zespołów. W piątek wystąpią m.in ukraińska AtmAsfera, Robert Kasprzycki oraz Lubelska Federacja Bardów. Na sobotnich koncertach usłyszycie wykonawców od lat związanych z piosenką folkową i turystyczną – przede wszystkim Orkiestrę Św. Mikołaja, Ciszę jak Tą, Bez Zobowiązań, Dom o Zielonych Progach oraz Słodkiego Całusa od Buby. Niedziela, jak przystało na dzień muzyki trampów, wypełni się klimatami rodem z Czech – zagrają Žalman a společnost, BLAF, Pavlína Jíšová a přátelé, Epy de Mye oraz wielka gwiazda czeskiego folku, czyli Čechomor.</p>
<p>Organizatorzy szykują dla Was miejsca noclegowe (pod dachem i na polu namiotowym) dostępne za symboliczną opłatą, wstęp na koncerty jest wolny. Żyć nie umierać, oby tylko ominęły nas tradycyjne burze :-). Zapraszamy do Głuchołaz!</p>
<p>Więcej informacji: <a href="http://kropka.art.pl/2011">http://kropka.art.pl/2011</a></p>
<p><b><a href="https://www.facebook.com/event.php?eid=172634182790613">Daj znać</a></b> swoim znajomym, że jedziesz na Kropkę! :-)</p>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0Głuchołazy, Polska50.304932039217576 17.38461335594183850.291462039217578 17.353528355941837 50.318402039217574 17.415698355941839tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-65685027217807207342011-04-04T09:49:00.010+02:002011-04-04T10:13:27.333+02:00Mariusz Zadura na Bakcynaliach 2010<p>W listopadzie 2010 roku na lubelskich Bakcynaliach Mariusz Zadura postanowił jeszcze raz przypomnieć nam swoją twórczość. Podczas magicznego koncertu zagrał piosenki zarówno stare, jak i dotąd nieznane szerszej publiczności. Nie zabrakło <i>Chorego na wyobraźnię</i> i <i>Szkicu do portretu</i>, zabrzmiała antymilitarystyczna <i>Reduta</i>, widzów oczarowała polska wersja amerykańskiego przeboju <i>Butterfly Fly Away</i>, którą Mariusz Zadura zaśpiewał w duecie z dziesięcioletnią córką. Poeta oddał również cześć nieżyjącemu już Tomkowi Szczęsnemu (występowali razem w ramach programu <i>Popiół czy diament</i>) w postaci epitafium <i>Piosenka dla przyjaciela</i>.</p>
<p>Mam dla fanów Mariusza Zadury niemałą niespodziankę - pięciominutowy skrót powyższego koncertu, zawierający część zagranych utworów. Przekazuję podziękowania dla organizatorów Bakcynaliów za dostarczenie niezbędnych materiałów :-).</p>
<iframe title="YouTube video player" width="445" height="364" src="http://www.youtube.com/embed/Gd5XI1xg_WU" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-32194241877886876652011-03-19T11:00:00.004+01:002011-03-19T19:46:25.746+01:00Dom, który moją puentą<p>Dawno temu, w zamierzchłym 1965 roku, Paul Simon utknął po jednym ze swych koncertów na stacji kolejowej. Zmuszony do całonocnego czekania na pociąg ułożył piosenkę <i>Homeward Bound</i>, w której podsumował swoją długą drogę do domu. Niecałe dwa miesiące później wraz z Artem Garfunkelem wydał ten utwór w formie singla, okrzykniętego jednym ze znaków rozpoznawczych grupy Simon & Garfunkel.</p>
<iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/sI0enx_Jnqc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
<p>Na grunt polski piosenkę <i>Homeward Bound</i> przeszczepił Roman Romańczuk. Utwór <i>Dom, który moją puentą</i> można było usłyszeć na żywo podczas VI Wrocławskiego Przeglądu Kultury Studenckiej. Od zapomnienia uratował go w dużej mierze zespół <i>Ze starej szuflady</i>, prowadzony przez Michała Łangowskiego. Oceńcie sami, czy ta wersja Wam się podoba – ja nie potrafię wyrzucić jej z głowy :-).</p>
<script type="text/javascript" src="http://www.wrzuta.pl/embed_audio.js?key=4P9ZE8EhTfd&login=klucznick&width=450&bg=ffffff"></script>
<h4>Roman Romańczuk, <i>Dom, który moją puentą</i></h4>
<blockquote>
Podróżna torba i gitara, | <span style="color: red;">G </span><br>
Na nowy koncert ruszam zaraz, | <span style="color: red;">G/e e E</span><br>
Dworcowe poczekalnie znam, | <span style="color: red;">a</span><br>
W niejednej swoje miejsce mam, | <span style="color: red;">C</span><br>
I choć to czasem brudny kąt, | <span style="color: red;">D</span><br>
Do domu jakby bliżej stąd, | <span style="color: red;">G</span><br><br>
<div style="margin-left: 20px;">Gdzie mój dom, | <span style="color: red;">C</span><br>
Pytam siebie wciąż, | <span style="color: red;">G</span><br>
Gdzie mój dom, | <span style="color: red;">C</span><br>
Dom, który moją puentą, | <span style="color: red;">G C D</span><br>
Dom, gdzie akordy miękną<br>
Dom, w którym tak cierpliwie<br>
Ktoś na mnie czeka<br>
<br></div>
Jak z niedopałków każdy dzień<br>
Gazetą nową wita mnie<br>
Podobne miasta wszystkie tak<br>
Fabryki, kina, baru smak<br>
Przyjaciół, jakich wielu mam<br>
Wśród nich wciąż jednak jestem sam<br>
<br><div style="margin-left: 20px;">
Gdzie mój dom...<br>
Dom, który moją puentą...</div><br>
Piosenki moje śpiewam dziś<br>
Znów staram się kimś innym być<br>
Lecz słowa kłamią każdy gest<br>
Jak echo jest jak cisza jest<br>
I w sercu się odzywa ton<br>
Że wracać czas, gdzie mój dom<br>
<br><div style="margin-left: 20px;">
Gubię go<br>
Choć to smutne to<br>
Gubię dom<br>
<br>
Dom, który moją puentą...</div>
</blockquote>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-55539736260623707682011-03-05T13:31:00.001+01:002011-03-05T13:31:43.915+01:0025 lat z EKT Gdynia<p>Ostatnio zdarzyło mi się wylądować na wrocławskim koncercie z okazji 25-lecia grupy EKT Gdynia. Jest to jeden z nielicznych zespołów łączących piosenkę turystyczną i żeglarską. Duet Jana Wydry i Irka Wójcickiego wraz z przyjaciółmi zagrał swoje największe hity, jak zawsze porywając za sobą całą publiczność.</p>
<p>Wiem, że to nierealne, ale jeśli istnieje choćby najmniejsza szansa, że nie słyszeliście o EKT, daję poniżej link do ballady, która potrafi utknąć w głowie na długie godziny :-)</p>
<iframe title="YouTube video player" width="480" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/DEe1AmSRKeY" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-62417999387115738452011-03-04T22:00:00.002+01:002011-03-04T23:34:02.011+01:00Co kręci Jaromira Nohavicę?<p>Każdy artysta ma swoje źródło inspiracji, coś, co nadaje kształt jego twórczości. Chciałbym napisać tu dwa słowa o inspiracjach Jaromíra Nohavicy. Zamknę w ten sposób serię artykułów opowiadających historię śląskiego barda, Petra Bezruča.</p>
<p>O Bezruču pisałem już niejednokrotnie jako o postaci silnie kontrowersyjnej, szczególnie dla Polaków. Był on morawskim poetą, głoszącym odwieczną przynależność Śląska do Czech. W niesamowitym, porywczym stylu bronił czeskości swojej małej ojczyzny. Bronił także robotników wykorzystywanych przez bezwzględnych przedsiębiorców. Występował pod pseudonimem, do dziś nie jest pewna jego prawdziwa tożsamość. Najprawdopodobniej pod przydomkiem "Bezruč" krył się urzędnik pocztowy z Brna, Vladimír Vašek. Istnieją teorie, które przypisują autorstwo bezručovskich wierszy Ondřejovi Petrovi, zbuntowanemu nauczycielowi, przyjacielowi Vaška.</p>
<p>Trudno jest przekazać w słowach niezwykłość i siłę twórczości Bezruča, oto mała (i to jak mała!) próbka tego, co pisał o innych narodowościach:</p>
<blockquote><i>(...) jak piece Vitkova płonął mi wzrok, z ramion powiewał krwawy chałat, na jednym ramieniu niosłem niemiecką szkołę, na drugim polski kościół, w prawicy niosłem łuczywo, (lewicę mi urwał węgielny głaz, oko mi wypalił buchający płomień) a w sercu siedemdziesiąt tysięcy przekleństw i złorzeczeń (...) czuć ode mnie swąd padliny, na rękach i nogach rozstępuje się mięso (...) na plecach siedzi mi sto pruskich wrogów, na biodrach siedzi stu Żydów z Polski
</i></blockquote>
<p>Nasz polski naród, obrażony do szpiku kości za tego typu wywody, nigdy nie spłodził nawet tłumaczenia wierszy Bezruča. Tym bardziej może dziwić fakt, że wielki przyjaciel Polaków, Jaromír Nohavica, upodobał sobie twórczość morawskiego barda i kreował w oparciu o nią własną artystyczną drogę. Łagodne i ciepłe ballady Jarka nie współgrają przecież z agresywnym nacjonalizmem, o jaki (niesłusznie!) oskarża się Bezruča. Ten problem zaciekawił mnie na tyle, że napisałem na jego temat dłuuugą pracę proseminaryjną, linka do niej wrzuciłem na końcu posta.</p>
<p>W 2008 r. w Ostravie Nohavica odczytał list:</p>
<blockquote><i>Ondřeji Boleslave Petře, piszę do Ciebie choć wiem, że nie przeczytasz już moich słów. Chciałbym położyć wieniec na Twoim grobie, największy poeto śląskiej ziemi, ale nie wiem gdzie tego grobu szukać. Nie wiem, gdzie na wieki spocząłeś. Przed pięćdziesięciu laty, w tym właśnie dniu zmarł Twój przyjaciel, Vladimír Vašek. Ten, z którym spędziłeś tyle czasu, z którym biegałeś za dziewczynami. Ten, który podpisał Twoje wiersze swoim imieniem. Ten, który wymazał Twoje imię ze swej pamięci. Ten, za którego trumną podpisaną »Petr Bezruč« szedłem przed pięćdziesięciu laty jako pięcioletni chłopiec za rękę z ojcem. Niegdyś zabrano Ci pracę, godność, zabrano Ci miłość, potem zabrano wiersze. Ale ja chcę te wiersze Tobie zwrócić. Twoje »Slezské lesy«, »Maryčku Magdoňovu«, »Ostravu«, Twojego »Kantora Halfara« i mnóstwo innych (...)</i></blockquote>
<p>To nie jedyny jego hołd złożony Bezručovi. W 1983 r. Nohavica zagrał koncert <em>Maryčka a spol.</em> (dostępny do odsłuchania pod <a href="http://www.nohavica.cz/cz/tvorba/archiv/marycka_aspol/marycka.htm">tym adresem</a>), składający się z udźwiękowionych utworów poety. To tutaj po raz pierwszy pojawia się pieśń <i>Kdo na moje místo</i>, doskonale znana z filmu <i>Rok diabła</i>.</p>
<p>Wspomniana praca proseminaryjna znajduje się pod <a href="http://vindicator.pl/sites/vindicator.pl/files/seminarium.pdf">tym linkiem</a>. Podejmuję w niej próbę "odczarowania" rzekomego antypolonizmu Bezruča – zapraszam do poczytania, bo to chyba jedyne opracowanie o tym poecie w języku polskim :-).</p>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-41830211763206269002010-12-24T14:26:00.002+01:002010-12-24T14:35:23.372+01:00Życzenia świąteczne<p>Święta tuż tuż, chciałbym życzyć Wam wszystkiego dobrego, żeby atmosfera Bożego Narodzenia rozgrzała Was niczym ciepłe dźwięki płynące z poezji. A nowy rok niech będzie czymś, czego wypatruje Wasza wyobraźnia!</p>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3594534835865377665.post-41864345055033263222010-11-27T15:50:00.011+01:002010-11-27T19:10:13.680+01:00Relacja z VI WPKS we Wrocławiu<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2KUWigxVLue2k641Vs-OkWwYspmkM-l860laoDS7tRl0L8CMgNToOdO09TP-xjFH9hzKOtN0YXBGihN0rP14RkkmeVbcDVszyBaODbP8S2UgkQCxiChvL5w8mLa6EYBqIM0YawXefhIA/s1600/SNC00280.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 200px; height: 150px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2KUWigxVLue2k641Vs-OkWwYspmkM-l860laoDS7tRl0L8CMgNToOdO09TP-xjFH9hzKOtN0YXBGihN0rP14RkkmeVbcDVszyBaODbP8S2UgkQCxiChvL5w8mLa6EYBqIM0YawXefhIA/s200/SNC00280.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5544283650459997170" /></a>
<p>W zeszły weekend odbył się zapowiadany już przeze mnie VI Wrocławski Przegląd Kultury Studenckiej. Wrażenia z niego wciąż plątają się po zakamarkach mojej głowy, od dawna nie zdarzyło mi się brać udziału w zdarzeniu równie magicznym. Tym razem chciałbym odejść w relacji od typowego, sprawozdawczego tonu i skupić się na rzeczach, które wzbudziły we mnie najwięcej emocji.</p>
<p>Istotę VI WPKS ująłbym w trzech aspektach: muzyka, ludzie i talent. Warstwa muzyczna to oczywiście nieustające koncerty zespołów z obszaru kultury studenckiej, warstwa ludzka to rzesze gości i wolontariuszy, mające okazje do spotkania się i wspólnego przebywania. Ostatni z aspektów, talent, to próba wniesienia w mały światek poezji i turystyki powiewu nowości. Być może nie zgodzicie się z tym, co napisałem, ale na mój gust to właśnie te trzy filary dźwigały niczym Atlas atmosferę "Wrocławskiego PKS-u".</p>
<p>A było co dźwigać... Przygotowania do imprezy trwały już od października, armia ochotników poświęcała swoje wieczory na wspólne spotkania, zawiązywały się przyjaźnie i znajomości. Akademicka stołówka powoli odzyskiwała swój utracony przez chude lata blask, aby w piątkowy wieczór przywitać setki gości ze wszystkich zakątków kraju. I stało się! Gdy ze sceny popłynęły pierwsze akordy gitar, publiczność nagle znalazła się w odrealnionej krainie, coraz bardziej chłonąc poezję i muzykę. Po kilku chwilach widzowie stanowili już niemal jedność, zarówno ze sobą, jak i łagodnymi rytmami. Tego dnia wystąpili wykonawcy związani z projektem "W górach jest wszystko co kocham". Zaskoczeniem dla mnie był zespół <strong>Bez zobowiązań</strong>, który zagrał olśniewająco, zarówno od strony technicznej, jak i magicznej :). Nie zawiódł również <strong>Słodki Całus od Buby</strong> – zgodnie z przewidywaniami porwał widownię mieszanką rocka i liryki. Co najlepsze, festiwalowy piątek nie skończył się wraz z zejściem ze sceny ostatniego artysty. Przywitał nas gościnny klub Dziekanat, w którym na parterze trwała już alternatywna impreza z Krzysztofem Jurkiewiczem i Mariuszem Kamperem. Od tej chwili sen stał się towarem mocno deficytowym...</p>
<p>Ale zabawa zabawą, a obowiązki obowiązkami. W sobotę rano (tak, nazwijmy to roboczo ranem!) trzeba było jakoś wstać i pomóc zaproszonym zespołom w noszeniu sprzętu. Znalazła się nawet chwila na jedyną w ten weekend wycieczkę do domu (bądź co bądź oddalonego o 20 minut autobusem). O godzinie 15:00 nastąpił długo przeze mnie oczekiwany koncert konkursowy, tak jak wspomniałem – jeden z fundamentów Przeglądu. W tym roku zakwalifikowało się do niego aż 25 wykonawców, jury stanęło przed trudnym zadaniem wyłonienia trójki laureatów. Mnie osobiście do gustu przypadły występy <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=ESB6oZ0SrMk">Katarzyny Nowak</a></strong> (ciarki latają mi po plecach na samo wspomnienie o tym głosie), <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=A6ZufNFbGd0">Macieja Czerneckiego</a></strong> (za pewność siebie i obsługę gitary), <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=GWFccuNn5_k">Barda Duo</a></strong> (za twórczość, do której bardzo przyjemnie się wraca), <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=E6upLnED0SY">Michała Wojtusika</a></strong> (za warsztat i ucieczkę od wgórowej konwencji piosenki), <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=L_J0peYXhsw">Jednym Słowem</a></strong> (za piosenki, które pamięta się dłużej, niż 2 minuty po odsłuchaniu), <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=sFxxxm3RIdg">Dlaczego Nie</a></strong> (za stwierdzenie, że wrocławskie akademiki na Wittiga to drugie ZOO ;)) no i oczywiście <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=qMQz_zCD45Q">Myśli Rozczochranych Wiatrem Zapisanych</a></strong> (laureaci I miejsca i Nagrody Publiczności, za znokautowanie konkurencji). Możecie wynieść mnie z bloga na widłach, ale uważam, że najsłabszy występ zaliczyły <strong><a href="http://www.youtube.com/watch?v=nMlaGE7FXiI">Pomysły Znalezione w Trawie</a></strong> (które zdobyły ku mojej dezaprobacie drugie miejsce). To tyle w temacie konkursu. </p>
<p>Dalsza część soboty przyniosła nam dwa koncerty. Centralnym punktem pierwszego z nich był niewątpliwie comeback <strong>Romana Romańczuka</strong>. Jego występ przypominał mi w pewnym sensie zeszłoroczny koncert Leszka Kopcia (oboje zresztą współtworzyli niegdyś wrocławską Muzyczną Cyganerię). Nie zabrakło jednego z przewodnich utworów VI WPKS-u – "Domu, który moją puentą", do słów i muzyki Paula Simona. Było bardzo poetycko i nastrojowo. Niemałego zamieszania na scenie narobiła niedługo później <strong>Grupa Caraboo</strong>, która na długie tygodnie zakodowała widzom w głowach piosenkę "Dobranoc" (i tu pojawia się pewna niedogodność pisania relacji – wszelkie muzyczne obsesje i opętania przeżywa się podwójnie!). Druga część koncertów upłynęła pod znakiem radosnych rytmów <strong>YesKiezSirumem</strong> (tym razem mi się nawet podobali!) no i oczywiście występu rodzimego <strong>Domu o Zielonych Progach</strong>. Kto by pomyślał, że grubo po północy publiczność zacznie szaleć i grzmieć brawami o kolejne bisy. Ostatnia ze scenicznych głupawek Domu sprawiła, że słowo "ulele" stało się jedną z festiwalowych "legend". Na koniec Michał Łangowski i Wojciech Szymański przedstawili repertuar przygotowany w ramach projektu "Ze Starej Szuflady". Dotyczył głównie kołysanek, ale widzowie nie dali się zwieść i wytrzymali dzielnie aż do ostatnich akordów.</p>
<p>Wydawać by się mogło, że brak piątkowego snu wykluczy załogę stołówki ze wspólnego śpiewogrania, ale nic bardziej mylnego. Bez śladu zmęczenia doczekaliśmy pierwszych promieni słońca, którymi przywitał nas reklamowany szumnie Dzień Życzliwości. Jego obchody nam trochę nie wyszły (zainteresowani wiedzą czemu ;)), ale w ramach łagodzenia obyczajów urządziliśmy sobie świąteczne śniadanie (czytaj: zamówiliśmy pizzę). Czas jakoś szybko zleciał, w wolnych chwilach brzdąkaliśmy sobie na zapleczu zapomniane piosenki. Nakryła nas nawet Grażyna Kulawik, w samym środku któregoś z bukowinowych utworów. Popołudniu rozpoczął się ostatni koncert z udziałem silnie znanych zespołów, przeplatany występami konkursowych laureatów. Zagrały <strong>Lubelska Federacja Bardów</strong> oraz <strong>Wolna Grupa Bukowina</strong>, w przededniu 40-lecia twórczości. Występ Bukowiny trochę mnie zawiódł, nikt z jej członków nie zdobył się bowiem na odrobinę oryginalności, prezentując repertuar (a nawet konferansjerkę) sprzed dwóch lat. Miłym akcentem niedzieli stało się niewątpliwie podziękowanie wolontariuszy dla organizatorów – Wojtka Szymańskiego i Eli Korybut, złożone ze sceny w postaci piosenki "W górach jest wszystko co kocham". Po zakończeniu koncertów sprzątnęliśmy w trymiga stołówkę i zagospodarowaliśmy sobie ostatnią z festiwalowych nocy.</p>
<p>Nad ranem przyszedł czas na długi sen i powrót do szarej rzeczywistości. Magia ostatniego weekendu wciąż jednak unosi się w powietrzu i nie pozwala skupić się nad codziennością. Jeśli za rok będzie jeszcze ciekawiej, to ja już zaczynam odliczać dni do kolejnego wrocławskiego listopada!</p>Grzegorz Pietrzakhttp://www.blogger.com/profile/14808613652952742469noreply@blogger.com0