piątek, 4 marca 2011

Co kręci Jaromira Nohavicę?

Każdy artysta ma swoje źródło inspiracji, coś, co nadaje kształt jego twórczości. Chciałbym napisać tu dwa słowa o inspiracjach Jaromíra Nohavicy. Zamknę w ten sposób serię artykułów opowiadających historię śląskiego barda, Petra Bezruča.

O Bezruču pisałem już niejednokrotnie jako o postaci silnie kontrowersyjnej, szczególnie dla Polaków. Był on morawskim poetą, głoszącym odwieczną przynależność Śląska do Czech. W niesamowitym, porywczym stylu bronił czeskości swojej małej ojczyzny. Bronił także robotników wykorzystywanych przez bezwzględnych przedsiębiorców. Występował pod pseudonimem, do dziś nie jest pewna jego prawdziwa tożsamość. Najprawdopodobniej pod przydomkiem "Bezruč" krył się urzędnik pocztowy z Brna, Vladimír Vašek. Istnieją teorie, które przypisują autorstwo bezručovskich wierszy Ondřejovi Petrovi, zbuntowanemu nauczycielowi, przyjacielowi Vaška.

Trudno jest przekazać w słowach niezwykłość i siłę twórczości Bezruča, oto mała (i to jak mała!) próbka tego, co pisał o innych narodowościach:

(...) jak piece Vitkova płonął mi wzrok, z ramion powiewał krwawy chałat, na jednym ramieniu niosłem niemiecką szkołę, na drugim polski kościół, w prawicy niosłem łuczywo, (lewicę mi urwał węgielny głaz, oko mi wypalił buchający płomień) a w sercu siedemdziesiąt tysięcy przekleństw i złorzeczeń (...) czuć ode mnie swąd padliny, na rękach i nogach rozstępuje się mięso (...) na plecach siedzi mi sto pruskich wrogów, na biodrach siedzi stu Żydów z Polski

Nasz polski naród, obrażony do szpiku kości za tego typu wywody, nigdy nie spłodził nawet tłumaczenia wierszy Bezruča. Tym bardziej może dziwić fakt, że wielki przyjaciel Polaków, Jaromír Nohavica, upodobał sobie twórczość morawskiego barda i kreował w oparciu o nią własną artystyczną drogę. Łagodne i ciepłe ballady Jarka nie współgrają przecież z agresywnym nacjonalizmem, o jaki (niesłusznie!) oskarża się Bezruča. Ten problem zaciekawił mnie na tyle, że napisałem na jego temat dłuuugą pracę proseminaryjną, linka do niej wrzuciłem na końcu posta.

W 2008 r. w Ostravie Nohavica odczytał list:

Ondřeji Boleslave Petře, piszę do Ciebie choć wiem, że nie przeczytasz już moich słów. Chciałbym położyć wieniec na Twoim grobie, największy poeto śląskiej ziemi, ale nie wiem gdzie tego grobu szukać. Nie wiem, gdzie na wieki spocząłeś. Przed pięćdziesięciu laty, w tym właśnie dniu zmarł Twój przyjaciel, Vladimír Vašek. Ten, z którym spędziłeś tyle czasu, z którym biegałeś za dziewczynami. Ten, który podpisał Twoje wiersze swoim imieniem. Ten, który wymazał Twoje imię ze swej pamięci. Ten, za którego trumną podpisaną »Petr Bezruč« szedłem przed pięćdziesięciu laty jako pięcioletni chłopiec za rękę z ojcem. Niegdyś zabrano Ci pracę, godność, zabrano Ci miłość, potem zabrano wiersze. Ale ja chcę te wiersze Tobie zwrócić. Twoje »Slezské lesy«, »Maryčku Magdoňovu«, »Ostravu«, Twojego »Kantora Halfara« i mnóstwo innych (...)

To nie jedyny jego hołd złożony Bezručovi. W 1983 r. Nohavica zagrał koncert Maryčka a spol. (dostępny do odsłuchania pod tym adresem), składający się z udźwiękowionych utworów poety. To tutaj po raz pierwszy pojawia się pieśń Kdo na moje místo, doskonale znana z filmu Rok diabła.

Wspomniana praca proseminaryjna znajduje się pod tym linkiem. Podejmuję w niej próbę "odczarowania" rzekomego antypolonizmu Bezruča – zapraszam do poczytania, bo to chyba jedyne opracowanie o tym poecie w języku polskim :-).

5 komentarzy:

  1. Witam.
    Od pewnego czasu próbuję (bezskutecznie) wejść pod wskazanego linka i przeczytać Twoją pracę proseminaryjną na temat Bezruča. Jakie mam szanse na jej przeczytanie?
    Pozdrawiam
    Adam Cielecki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tymczasowo jest tutaj: http://vindicator.cal.pl/sites/vindicator.pl/files/seminarium.pdf

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dzięki.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. ... ale się zaczytałam... Jaromíra uwielbiam, słucham, próbuję grać, czytam (i jego, i o nim - po polsku i po czesku) - a tu na blogu tyyyyle fajnych notek, których wcześniej nie przeczytałam! Dzięki :-) Będę nadal tu zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń